Pozytywna uwaga, czyli zacznij od pochwały

Zacznijmy od początku, czyli od dylematu: CHWALIĆ CZY NIE?

Jedni twierdzą, że nic lepiej nie motywuje i pochwał nie można przedawkować, inni – że pochwały są równie szkodliwe jak kary, bo dziecko uzależnia się od nich i, zamiast zajmować się rzeczami, które je pasjonują, stara się przypodobać dorosłym. To te biedne kujony, które ze wszystkiego mają szóstki i, mimo najlepszego świadectwa, nie mają pojęcia co lubią.

Gdzie leży prawda? Jak zwykle, po środku. Jeżeli uważasz, że pochwała to zdanie „Świetna robota”, które się należy za wielkie osiągnięcia, to rzeczywiście nie będziesz miał/a wielu okazji, by chwalić. Nic dobrego nie wyjdzie także ze zmuszania się do pustych pochwał, bo przecież „tak trzeba”. Nie trzeba i nie należy. Chwalić należy mądrze i szczerze. I często możemy to robić bez słowa, bo najlepszą pochwałą dla dziecka jest zainteresowanie dorosłego, który naprawdę je widzi. Wspiera, pomaga, szanuje wybory i pomaga, gdy ma to sens. Z życzliwością obserwuje jak dziecko próbuje odkryć kim jest i towarzyszy mu w tej drodze, na dobre i na złe. Dlatego mówimy o pozytywnej uwadze.

Jak zatem chwalić?

  1. POCHWAŁA MUSI BYĆ PRAWDZIWA. To dobra wiadomość, bo, jako nauczyciele i rodzice, nie musimy zmuszać się do pochwał. Pochwały na siłę nie poprawią samopoczucia ani tobie, ani dziecku, które od razu rozpozna fałsz i skończy się upokorzeniem.
  2. POCHWAŁA MUSI BYĆ KONKRETNA. Zamiast mówić „Ale jesteś mądry!” nazwij dokładnie czym dziecko sobie zasłużyło na pochwałę, czyli np. „Zebrałeś wiele ciekawych argumentów i jasno je opisałeś. Świetna robota!”. Ogólna uwaga – „Jesteś genialny!”, „świetna robota” – może budzić wątpliwości, szczególnie u dziecka, które nie bardzo w siebie wierzy.
  3. CHWAL CZĘSTO. Chwalić często i to jeszcze za prawdziwe osiągnięcia? Chcesz powiedzieć, że się nie da, prawda? Gwarantujemy ci, że już to robisz! Tak przecież chwalimy maluchy – gdy 3-latek samodzielnie założy buty, to mówimy: „Świetna robota, zrobiłeś to sam!”. Gdy upadnie i się podniesie, mówimy: „Ale jesteś dzielny, upadłeś i nawet nie zapłakałeś!”. Nie czekamy aż 3-latek przebiegnie maraton czy zostanie olimpijczykiem, bo nauczyliśmy się, że ważny jest każdy postęp, prawda? Chwalenie nie wymaga specjalnego wysiłku od dzieci, ale od nas – dorosłych. By pochwalić mądrze musimy zatrzymać się na chwilę w biegu i popatrzeć na dziecko czy nastolatka z uważnością. Z pozytywną uwagą.

Co zobaczymy? Że radzą sobie w życiu. Przecież jeszcze niedawno potykali się o własne nogi, a teraz mają przyjaciół, marzenia, zainteresowania, są ciekawi świata, dyskutują z nami, dorosłymi, i nierzadko doprowadzają nas do furii. Ale to przecież o to chodzi, by byli samodzielni! Oni uczą się być sobą, i to jest świetne. I choć nie umieją o to ładnie poprosić, potrzebują naszego wsparcia, bo my już wiemy coś, o czym oni nie mają pojęcia – będzie coraz trudniej. I gdy tak na nich spojrzymy, to wtedy pochwala sama się znajdzie. „Kasia byłaś bardzo opanowana w trudniej sytuacji. Uspokoiłaś koleżanki i powstrzymałaś awanturę. Świetnie to zrobiłaś”, „Tomasz, bardzo podobała mi się dyskusja z tobą o grach. Miałeś bardzo ciekawe argumenty jak mogą one rozwijać. Widać, że wiele czytasz na ten temat. Wiele się dowiedzieliśmy od ciebie, dziękuję.”

  1. CHWAL DZIECKO A NIE SIEBIE –„Dostałeś najlepszą ocenę ze sprawdzianu w klasie. Jestem z ciebie dumna” to nie to samo, co „Bardzo ciężko na to pracowałeś i zobacz, jak ci dobrze poszło! Możesz być z siebie dumny”. Niech dziecko wie, że ważne dla ciebie jest co ono samo myśli o sobie, a ty jesteś z dumna z jego postępów i zaangażowania, nawet jak nie oznaczają samych szóstek.
  2. CHWAL ZA WYSIŁEK – To, ile dziecko włożyło pracy i jak się stara jest ważniejsze, niż efekt, czyli ocena czy wrodzone umiejętności. Są tacy, którym nauka przychodzi łatwiej, ale dorosłe życie nie polega na powtarzaniu materiału, ale na jego interpretacji, analizowaniu i syntezie. Nie na ślepym powtarzaniu, ale na testowaniu i sprawdzaniu. Badania psychologów pokazują, że dzieci chwalone za efekt z czasem tracą motywację, by podejmować ryzyko, bo boją się stracić szansę na pochwałę i nie chcą zawieść dorosłych. Dzieci chwalone zaś za włożony wysiłek – za skupienie, determinację, odwagę, kreatywność – chętnie podejmują się nowych wyzwań. To ma skutki w dorosłym życiu – znani przedsiębiorcy, innowatorzy i większość szefów z Doliny Krzemowej głośno przyznaje, że nigdy nie byli prymusami. Mieli odwagę zaryzykować i podążyć za tym, co ich interesowało. A prymusi? Pracują u nich w działach prawnych i księgowości. I wciąż boją się błędów jak ognia.
  3. CHWAL WPROST, czyli bez aluzji i sarkazmu. Pochwała musi być jednoznacznie pochwałą, dlatego zapomnij na zawsze o „Nareszcie ci się udało”, „W końcu zrozumiałeś!”. A jak cię kusi, to pomyśl, co czujesz jak ciebie tak ktoś pochwali. Niefajnie, prawda?
  4. WIDZĘ CIĘ! – TO NAJLEPSZA POCHWAŁA. Zainteresowanie dorosłego to dla dziecka wielka nagroda. „Widzę, że jesteś dobrym przyjacielem i dbasz o Tomka”, „Marta, masz piękną bluzkę. Sama ją uszyłaś?”, „Kasia, tęskniliśmy za tobą, gdy chorowałaś”, „Kochani, ale dzisiaj fajnie dyskutowaliście na lekcji. Tyle różnych głosów i opinii! I przedstawiliście je z szacunkiem dla tych, którzy się z wami nie zgadzali. Jestem z was dumna”. Widzisz i mówisz. Po prostu. – Niewiele trzeba, by pokazać, że patrzysz na drugiego człowieka i go widzisz. Czasem wystarczy uśmiech, puszczenie oczka, przybicie piątki, żółwika czy przytulenie – mówi Marta Florkiewicz–Borkowska, nauczycielka języka niemieckiego i zajęć rozwijających kreatywność ze szkoły podstawowej w Pielgrzymowicach na Śląsku, laureatka nagrody Nauczyciel Roku 2017. Nic na siłę, prawda?
  5. CHWALENIE TO POLOWANIE NA TALENTY – Nauczyciel ma szansę być mistrzem i przewodnikiem, który pokaże kierunek. Pochwal, gdy przyłapujesz dziecko na robieniu czegoś fajnego. Zauważ, gdy uczeń odważy się zrobić coś nowego, coś na co nigdy wcześniej nie miał odwagi – to wielki krok i nawet jak zakończy się porażką, to wsparcie dorosłego będzie nagrodą. Posłuchaj i dziecko samo podpowie ci, co uważa za swoje talenty, co jest dla niego ważne. W Narzędziowniku przygotowaliśmy kilka materiałów, które zaangażują uczniów do szukania swoich talentów i mówienia o rzeczach dla nich ważnych.
  6. CHWAL GŁOŚNO i „TU I TERAZ” –To ważne, dlatego właśnie zwolnij, zatrzymaj się. Zauważ! Pochwała ma termin ważności, działa najlepiej, gdy uczeń usłyszy ją od razu. I najlepiej przy wszystkich, bo wtedy działa motywująco nie tylko na jedno dziecko, ale na wszystkie. To sygnał od ciebie: „Tak należy się zachowywać, to robić, ja to widzę i doceniam!”.
  7. „RÓBCIE TO, CO JA” – Chwal i naucz uczniów jak to robić. Niech zauważają u kolegów i koleżanek dobre rzeczy, i nawzajem się wspierają. Początki będą pewnie nieśmiałe i mało finezyjne, ale to tylko dowód, że warto ćwiczyć. Potem przyjdzie czas na naukę przyjmowania krytyki, dawania informacji zwrotnej i asertywności. Korporacje wydają miliony na szkolenie tego u swoich pracowników, choć efekty są wątpliwe, bo to trochę za późno na naukę umiejętności prospołecznych.
  8. BĄDŹ CIERPLIWY – Wszyscy chcemy przynależeć, być zauważonym. To prawda dla kogoś kto ma lat 5 i 105. Gdy tego nie dostajemy przestajemy wierzyć w siebie, zapominamy o swoich potrzebach, znikamy. Ale nie poddajemy się bez walki. Dzieci dzielnie walczą o siebie – to te agresywne zachowania w szkole, pyskówki, pokazówki. Im gorsze zachowanie, tym głośniejszy krzyk o pomoc. – Jak mam trudnego ucznia, który przeszkadza na lekcjach, to wiem, że coś złego się dzieje i musimy się poznać. Proszę by został po lekcjach i rozmawiam. Co robiłeś wczoraj ciekawego? – pytam. Słowem o zachowaniu na lekcji i to było zaskoczeniem, bo przecież tego się spodziewał. Jak nie chciał mówić, to ja coś opowiadałam. Że gdzieś byłam, coś zobaczyłam, coś mnie rozśmieszyło. I życzyłam miłego dnia. Koniec. Kolejnego dnia wchodził do klasy i patrzył się nieufnie w moim kierunku, więc mu mrugałam okiem lub pokazywałam kciuk do góry. I miałam z nim spokój, czasem nawet na kilka dni. Potem znowu się zdarzały wybryki i znowu prosiłam, by został po lekcjach. I to samo, co robił, co się mi zdarzyło. Budowałam tę relację. Czy brakowało mi cierpliwości? Wielokrotnie, ale wtedy przypominał mi się Mikołaj i jego tata. Wpadłam kiedyś na pijaczka pod sklepem i słyszę: A to pani Halinka, to dzięki pani Mikołaj wagarował tylko raz w tygodniu. Wyszedł na ludzi, został stolarzem. – mówi Halina Pietrzak, emerytowana nauczycielka wychowania przedszkolnego z Łowicza.
  9. BĄDŹ ŻYCZLIWY. Jean Jacques Rousseau powiedział, że nie ma większej mądrości niż życzliwość. To nic nie kosztuje, a tego nam wszystkim brakuje najbardziej w dorosłym życiu. Dlatego, nauczycielu życzmy ci cierpliwości – do nas, rodziców i naszych dzieci. I jeżeli życzliwość i szacunek dla drugiego człowieka będą jednymi rzeczami, których nauczysz nasze dzieci, to nam wystarczy. To fundament, na którym nasze dzieci zbudują wszystko, czego będą potrzebować. Reszta to bonus i wygooglają to sobie w internecie.

SŁOWA, KTÓRYCH NIE MOŻNA PRZEDAWKOWAĆ:

„Co u ciebie?”

„Jak się czujesz?”

„Zauważyłem …

„Widzę ….

„Doceniam…

„Musisz być z ciebie dumny….

„Ucieszyłam, gdy…

„Obserwowałam cię dzisiaj z wielką przyjemnością, gdy….”

„Podobało mi się, co powiedziałeś….”